Maj i czerwiec – te dwa miesiące to czas prawdziwego, kleniowego eldorado. Późniejszą wiosną i wczesnym latem dochodzi do wylęgania się różnych owadów, które wpadając do wody stanowią pożywienie dla klenia, jazia i wielu innych gatunków. Co to oznacza dla spinningistów? Jest to wyraźny znak, że warto sięgnąć po pudełeczko ze smużakami. Imitacje żuków, chrabąszczy czy koników polnych to idealna przynęta na wiosenno-letnie klenie i jazie.
Jakie smużaki stosować?
Wiosną idealnie sprawdzają się woblery smużące imitujące większe owady. Jako szablonowy przykład trzeba wymienić pływaka żółtobrzeżka. Jest to prawdziwy przysmak kleni, które wychodząc pod powierzchnię zbierają wpadające do wody pływaki. Odpowiednio prowadzony wobler, który imituje tego owada może gwarantować udane wędkowanie. Jako przykład producenta, który oferuje świetne woblery imitujące wspomnianego owada wymienić trzeba Imago Lures. Przynęty od tego producenta uratowały niejedną wędkarską wyprawę. Nieco mniej popularną, ale równie łowną przynętą smużącą, imitującą tego zabójczego owada jest wobler rękodzielnika Masfish. Pływaka żółtobrzeżka w woblerowym wydaniu warto zaserwować kleniom w pobliże przybrzeżnych krzaków, traw i zarośli. W takim miejscu można też spodziewać się ataków szczupaka czy okonia. Jako, że przy łowieniu kleni na woblery smużące, używa się z reguły przyponu z cienkiego fluorocarbonu, istnieje prawdopodobieństwo utraty przynęty. Ale czego się nie zrobi dla złowienia pięknej „kluchy”.
Czy tylko imitacje owadów gwarantują efektywne połowy?
Smużaki to nie tylko woblery przypominające owady. Może zdarzyć się tak, że pogoda nie będzie sprzyjała podchodzeniu ryb pod samą powierzchnię wody. W takim wypadku warto zastosować smużaki, które można prowadzić po lustrze wody, ale też nieco poniżej niego. Sprawdzi się tu wobler schodzący maksymalnie do 30 cm pod powierzchnię. Ster w takiej przynęcie ma inny kąt, niż w typowym smużaku ze sterem ustawionym pod kątem 90 stopni względem korpusu. Woblery takie mogą to być imitacją różnych gatunków narybku.
Sztuką jest tu jednak prowadzenie tych przynęt. Pamiętaj, że klenie są ostrożne i nie atakują przynęt, które pracują bardzo intensywnie i jednostajnie. Ważne jest więc przerywanie zwijania i podbijanie przynęty szczytówką. O poprawnym prowadzeniu smużaków przeczytasz poniżej.
Jak prowadzić woblery smużące?
Smużak zagwarantuje efektowne brania z powierzchni, ale tylko wtedy gdy go odpowiednio poprowadzisz. Prowadzenie tych przynęt zbyt blisko siebie nie jest dobrym pomysłem. Pamiętaj, że łowiąc klenie i jazie masz do czynienia z jednymi z najbardziej ostrożnych gatunków ryb, które nie atakują wszystkiego, co rusza się w wodzie. Jak więc prowadzić woblery smużące? Warto wykonać daleki rzut i pozwolić przynęcie spłynąć na kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt metrów z nurtem. Następnie należy unieść szczytówkę i przytrzymać wobler w jednym miejscu. Przy smużeniu warto ubrać wodery i stanąć w bezpiecznym miejscu w rzece. Wówczas zapobiegniesz spływaniu woblera do brzegu i zwiększysz możliwość obławiania miejsc trudnodostępnych.
Gdy dojdzie do napięcia żyłki czy plecionki należy unieść szczytówkę w taki sposób, aby nie powstawały żadne zakłócenia na lustrze wody. Z taflą wody kontakt ma mieć jedynie sama przynęta. Teraz należy przystąpić do bardzo powolnego zwijania, ale przy tym należy robić przerwy. Czasami przytrzymanie przynęty w rzecznym nurcie zachęca drapieżniki do ataku. Jeśli powyższy sposób nie przynosi efektu to warto zastosować się do pewnej ciekawej porady. Otóż przy napiętej żyłce i woblerze pracującym w nurcie warto wykonać delikatne stuknięcia palcem w blank wędziska. W tym momencie przynęta lekko podskoczy i można spodziewać się ataku klenia. Brania z powierzchni bywają tak spektakularne, że osoba widząca je pierwszy raz może być naprawdę podekscytowana. Zdarza się nawet tak, że większy kleń wykona „świecę„, czyli wyskoczy ponad lustro wody, aby wypiąć kotwicę.
Klenie na smużaki – nie stosuj krętlika
Generalnie krętlik zapobiega skręcaniu się żyłki czy plecionki, ale przy wędkowaniu na smużaki jego obecność może znacznie zredukować ilość brań. Łowiąc klenie na smużaki warto pozbywać się dodatkowych elementów, które mogą być dostrzegane przez ryby lub nawet zaburzać pracę woblera. Obecność krętlika przy woblerach imitujących owady doprowadzić może do nadmiernego, zbyt wyeksponowanego lusterkowania przynęty co jest nienaturalne w przypadku owadów.
Sama agrafka używana przy woblerach powierzchniowych również powinna być jak najmniejsza. Niektórzy wędkarze nawet całkowicie z niej rezygnują, wiążąc przynętę bezpośrednio do żyłki głównej. W takim wypadku cały zestaw wygląda bardzo naturalnie, ale oczywiście pojawia się problem przy ewentualnej zmianie przynęty. Świetnym wyborem mogą być natomiast bardzo małe zapinki. Producentem takowych zapinek jest, chociażby firma Jan-Tex. Te akcesoria pozwolą na szybką zmianę przynęty, ale przy tym nie zaburzą pracy woblera.
Nie poddawaj się!
Jeśli do tej pory nie łowiłeś kleni na smużaki to koniecznie musisz spróbować. Jest to metoda bardzo wymagająca, ale dająca wielką satysfakcję. Zanim uzbroisz zestaw na smużakowe łowienie kleni musisz uzbroić się w cierpliwość. Na efektywność połowów mocno wpłynie tu też pogoda. Klenie i jazie są kapryśne i nie zawsze zbierają pokarm z powierzchni. Nie warto się więc zniechęcać jeśli po pierwszej kleniowo-jaziowej wyprawie wrócisz do domu „o kiju”. Życzymy udanych połowów i gwarantujemy niezapomniane przeżycia z powierzchniowego łowienia drapieżników!