Z pewnością większość wędkarzy chciałaby mieć umiejętność widzenia tego, co pływa pod wodą. W zupełnie innym celu podwodne życie badają ichtiolodzy.
Kamionka to niewielka, ale za to bardzo malownicza rzeka płynąca w okolicach powiatu skarżyskiego (świętokrzyskie), dziś stała się obiektem badań ichtiologów. Wszystko za sprawą Kieleckiego Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego, który zainwestował w profesjonalny sprzęt do badania ichtiofauny. Opierając się na doświadczeniu i wiedzy Michała Bienia – ichtiologa a jednocześnie dyrektora biura okręgu, podjęli się zbadania stanu rzek płynących w regionie, w tym wspomnianej Kamionki. Co ciekawe, do badań wykorzystuje się prąd elektryczny, który ogłusza ryby, nie czyniąc im większej krzywdy. Każda ryba po pomiarach i oględzinach wraca do wody. Zebrane dane będą wykorzystane w dalszych etapach. Pierwsze próby wypadają dość optymistycznie. W płyciznach pojawiają się kiełbie i będące pod ochroną ślizy. Rzeka obfituje w ukleje, piękne jelce, okonie, klenie i jazie oraz, co zaskakujące, węgorze. Pojawia się dorodny szczupak, pstrągi i chroniony głowacz.
Jest też i druga strona medalu. Górskie rejony obfitują w pstrągi w przedziale 15-32 cm. Ryby te pochodzą z zarybień. Brak małych pstrążków świadczy o tym, że naturalne tarło nie przynosi efektu. Podobnie jest z dużymi pstrągami. Ich brak sugeruje dużą presję wędkarską. Naukowca niepokoją puste kamienne fragmenty oraz mała ilość roślinności podwodnej. Dlaczego z Kamionki zniknęły typowo górskie ryby, a naturalne tarło nie przynosi efektu? Wszystkiemu winna była budowa drogi ekspresowej nr 7. Nad rzekę zwieziono milion ton gliny z wykopów. Gliniany osad pokrył kamienie i żwir niszcząc roślinność i zabijając owady- naturalny pokarm ryb.
Niestety do Kamionki znów dostaje się glina. W pobliżu postępuje budowa gazociągu. Oby w tym odwiecznym konflikcie człowieka z naturą udało się znaleźć bezpieczny kompromis.