Sprytne, przebiegłe i niezwykle ostrożne. Aby się do nich dobrać, należy zachować szczególną ostrożność, absolutną ciszę i mieć ustaloną wcześniej taktykę. Jednak każde poświęcenie warte jest takiej nagrody. Wiosenne klenie, bo o nich mowa, to przeciwnicy niezwykle waleczni. Jak dobrać się wędką spławikową do wiosennych „klusek”?
Aktywnie, aktywnie i jeszcze raz aktywnie!
Klenie łowimy przede wszystkim aktywnie. Ograniczamy do minimum ilość sprzętu i zabieramy tylko najpotrzebniejszy ekwipunek. Uniwersalny teleskop czy wędzisko do metody bolońskiej, podbierak i plecak, w którym powinien znaleźć się zapas przyponów, ciężarków, spławiki, komplet przynęt i dodatkowa odzież. Pamiętajmy, że pogoda wczesną wiosną może zmienić się w oka mgnieniu, a wędkarstwo powinno kojarzyć się z przyjemnością, a nie z dyskomfortem spowodowanym zimnem. Aby dotrzeć do najbardziej obiecujących miejsc warto wziąć wodery, chociaż takie rozwiązanie to ostateczność. Wiosną wiele gatunków ryb przygotowuje się do tarła budując gniazda lub składając ikrę. Brodząc można nieświadomie zniszczyć tarliska.
Spławikowa przystawka metodą na wiosenne klenie
Klenie najlepiej czują się w niewielkich, nieuregulowanych rzekach. Kryją się w dołkach, spowolnieniach nurtu, a wraz z postępem wiosny i wzmożonym wylęganiem owadów, czyhają na spadające kąski pod zwisającymi nad wodą gałęziami. W miarę nagrzewania się wody, chętniej odwiedzają okolice głównego nurtu. Wprawny obserwator ma szansę dostrzec ich smukłe grzbiety. Bankowymi miejscami będą rzeczne blaty zlokalizowane w spowolnieniach nurtu, napływy i miejsca w pobliżu kamieni, gdzie ryby znajdą bezpieczne miejsce. Najskuteczniejszym zestawem spławikowym na klenie będzie stara, poczciwa przystawka denna. W skrócie: solidny pękaty spławik w kształcie bombki, dociążony łezką, która zakotwiczy zestaw na dnie. Istotą przystawki jest przegruntowanie. Główne obciążenie, czyli wyżej wymieniona łezka, spoczywa na dnie razem z przyponem. W przeciwieństwie do przepływanki, całość jest unieruchomiona w rzecznym nurcie. Wadą tego zestawu może być nieco opóźniona sygnalizacja brań. Skupienie na najwyższym poziomie i refleks to podstawa w kleniowych podchodach.
Kleń i jaź, dwa bratanki
Jak to z tymi kleniami tak naprawdę jest? Z jednej strony to naprawdę przebiegłe i ostrożne bestie, z drugiej jednak niezwykle żarłoczne ryby. Złowiony kleń często ma w pysku sporą porcję zanęty. A jeśli już przy kleniowych przysmakach jesteśmy… to drapieżnik uniwersalny. Odpowiednio przygotowany groch, wiśnie, chleb, a także wszelkiej maści robaki. Wszystkie te przynęty są niezwykle skuteczne. Oczywiście nęcimy tym, na co łowimy. Garść grochu przed zarzuceniem zestawu na pewno nie zaszkodzi. Polując na klenia możemy spodziewać się również spotkania z jaziem. Równie pięknym i walecznym przeciwnikiem. Wiosenne kleniowanie to wspaniała przygoda i wędkowanie wyjątkowo blisko natury. Przy odrobinie szczęścia będziemy mieli okazję zmierzyć się z prawdziwą torpedą. Po pasjonującej walce zwróćcie rybie wolność. Po pierwsze, bo tak się robi, a po drugie- klenie nie należą do smacznych ryb i zdecydowanie więcej satysfakcji odczujemy widząc smukły cień ryby znikający żwawo w rzecznej toni!
Jeden komentarz
Pingback: Pływak żółtobrzeżek – przysmak klenia i jazia (WIDEO)