Większość wędkarzy marzy o spotkaniu z największym drapieżnikiem naszych wód, czyli sumem. Choć trudno w to uwierzyć, niektórzy wędkarze sumów mają dość!
Z nadmiarem wąsatych drapieżników borykają się wędkarze wędkujący w podtarnowskich stawach. Łowiska, które do tej pory obfitowały w białoryb, dziś są puste. Brań jest jak na lekarstwo, a po leszczach i płociach nie ma ani śladu. Lokalni wędkarze o taki stan rzeczy podejrzewają sumy.
Zresztą ich podejrzenia nie są bezpodstawne. Zajmujące ponad 90 ha stawy w Komorowie, cieszyły wędkarzy obfitością ryb. Dziś jedyną zdobyczą są sumy, które nie gardzą nawet kulkami proteinowymi, przynętą przeznaczoną dla karpi. A jeśli już uda się złowić coś innego niż drapieżnika, to z dużym prawdopodobieństwem będzie to ryba pokiereszowana przez suma. Takiego właśnie blisko 40-centymetrowego lina złowił wędkarz na stawach w Komorowie.
Wziął lin, miał 40 centymetrów. Był jednak cały pokaleczony, jakby ktoś zaczął go patroszyć i nie dokończył roboty. Przypuszczam, że uciekł z paszczy suma.
ubolewa wędkarz
Cóż, musimy przyznać, że w sumie to dziwna sprawa.