Boleń – niezwykle przebiegły drapieżnik, którego połów wymaga ogromnej determinacji i cierpliwości. Złowienie jednego z przedstawicieli tego gatunku bywa sporym wyzwaniem dla niedoświadczonych wędkarzy. Jeśli chciałbyś złowić swojego pierwszego bolenia to zanim wybierzesz się nad wodę powinieneś poznać kilka cennych wskazówek, które dla Ciebie przygotowaliśmy. Sprawdź jak łowić wiosenne bolenie!
Rozpoczęcie sezonu spinningowego
Dla niektórych wędkarzy sezon się nigdy nie kończy więc i nie ma jego początku. Jednak łowcy drapieżników często za początek sezonu uznają maj. Wówczas można zacząć praktykować wypady szczupakowe lub też szukać pierwszych wiosennych kleni zaczynających pobierać pokarm z powierzchni. Maj to też miesiąc, w którym wielu spinningistów rusza nad rzeki celem złowienia bolenia. Dla początkujących wiosna to najlepszy moment do złowienia swoich pierwszych okazów.
Wiosenne bolenie – porady od bardziej doświadczonych
Jeśli masz taką możliwość to warto na pierwszy boleniowy wypad udać się z kimś, kto już ma bagaż doświadczeń związany z łowieniem tych drapieżników. Możesz dzięki temu poznać tryb życia boleni i nauczysz się czytać wodę. Ostatnio popularną praktyką jest sporządzanie krótkich notatek z połowów. W kolejnym sezonie po sporządzeniu notatki, doświadczeni wędkarze zerkają do takich zapisków i wiedzą, jakie warunki panowały w dniu złowienia okazów w poprzednim sezonie. Najczęściej zapisywane są takie dane jak:
- miejsce złowienia bolenia;
- rodzaj zastosowanej przynęty i jej model;
- przejrzystość wody i jej stan;
- siła i niekiedy też kierunek wiatru;
- ciśnienie atmosferyczne.
Dobrą praktyką jest też spacer zimą i wczesną wiosną nad brzegiem rzeki. Wówczas można obserwować potencjalne miejsca, w których pojawiają się majowo-czerwcowe bolenie.
Dlaczego łatwiej łowić bolenie wiosną?
Wiosną bolenie często zbierają się w stada. W ten sposób dokonywane są zbiorowe ataki na drobnicę, która często zapędzana jest w miejsca o spokojnym nurcie. Przypomina to ataki okoni, które stosują taką samą taktykę w jesieni. Wiosenne bolenie są zdecydowanie mniej płochliwe i wykazują się większą odwagą niż w innych miesiącach. Możesz więc wówczas złowić naprawdę dużą sztukę przy niekoniecznie idealnym prowadzeniu przynęty. Niekiedy bolenie atakują też w pojedynkę i takich osobników warto szukać na rozległych rafach. Rzuty w okolice większych kamieni będą zdecydowanie dobrym pomysłem.
Wiosenne bolenie – odpowiednia miejscówka kluczem do sukcesu!
Boleń to drapieżnik dość wybredny jeśli chodzi o dobór miejsca do żerowania. Wiosenne bolenie najłatwiej spotkać w miejscach, w których znajdują się naturalne wodne przeszkody. Wszelkiego rodzaju głazy, wystające kamienne płyty czy rafy tworzą charakterystyczne warkocze, które ryby te wprost uwielbiają. Tworzy się przy nich wyraźna granica oddzielająca nurt szybszy od wolniejszego. Za kamieniami, przy spokojniejszej wodzie często zbiera się drobnica, której nierzadko towarzyszą duże bolenie. Na uregulowanych rzekach warto szukać omawianych drapieżników przy opaskach rzecznych. Tworzą się tam prądy wsteczne i wiry, przy których boleń może znaleźć pożywienie. Przykosy i burty to wręcz szablonowe miejsca, w których powinieneś poszukiwać wiosną boleni.
Dobór przynęt i ich prowadzenie
Tutaj zdecydowanie ważna jest obserwacja wody, na której planujesz dokonać połowu. Jeśli dostrzegasz, że w łowisku znajduje się dużo uklei, która pływa w pobliżu lustra wody to dobieraj takie przynęty, które imitują ukleje. To jest zasada, która sprawdzi się też przy łowieniu innych ryb drapieżnych. Bolenie wiosną często łowi się z powierzchni lub przy użyciu woblerów schodzących delikatnie pod lustro wody. Warto zaopatrzyć się w dedykowane boleniom „ołówki”. Są to specjalne rodzaje popperów, które pracują przy powierzchni wody.
Bardzo ważne jest tutaj odpowiednie prowadzenie. Wspomniane wcześniej ołówki to woblery, które mają za zadanie imitować uciekające przed boleniami uklejki. Przy prowadzeniu tych przynęt należy wędzisko trzymać ze szczytówką ustawioną praktycznie pionowo. Asynchroniczne zwijanie warto połączyć z delikatnym jigowaniem. Lekkie ruchy dolnika sprawią, że wobler niemalże wyskoczy ponad lustro wody. Właśnie na takie impulsy czekają największe bolenie, które czekają na łatwą zdobycz. Podobnie do woblera zachowują się ukleje uciekające przed drapieżnikami. Warto zastosować taktykę szybszego zwijania przynęty. Wówczas wobler robi sporo zamieszania przy powierzchni wody i to pobudza bolenie do ataku.
Jak skusić bolenia do brania? Zmieniaj przynęty i technikę ich prowadzenia
Jeśli szybsze zwijanie przynęty nie przynosi efektów to warto zastosować bezsterowe woblery top water. W tym wypadku zwijaj nieco wolniej, aby przynęta odpowiednio pracowała i efektywnie imitowała ranną uklejkę. Na bolenie sprawdzają się też woblery z pionowym sterem, które pracują na powierzchni lustra wody. Zmieniaj tempo zwijania i od czasu do czasu wykonuj lekkie podbicia szczytówki a na pewno osiągniesz zamierzony efekt.
Zdarzają się takie dni, gdy bolenie i inne drapieżniki żerują w niższych partiach wody. Gdy powierzchniowe woblery się nie sprawdzają to stopniowo zwiększaj głębokość schodzenia przynęt. Najpierw stosuj woblery schodzące płytko pod lustro wody, a jeśli efektów ciągle brak to stosuj woblery tonące. Dobrą skuteczność wykazują też cykady, ale można także łowić bolenie na białe twistery o większych gabarytach.
Wiosenne bolenie to niezapomniane emocje!
Maj i czerwiec to idealne miesiące, w których możesz złowić swojego pierwszego bolenia. Oprócz wspomnianych powyżej woblerów powinieneś zaopatrzyć się także w wąskie wahadłówki, które mogą sprawdzić się w łowieniu boleni w nurcie. Ostatnimi czasy w sprzedaży dostępne są też przynęty gumowe pływające. Łowcy drapieżników coraz chętniej wykorzystują ten rodzaj przynęt, aby skusić bolenia do brania. Jednak to, bez czego nie warto udawać się nad wodę, to cierpliwość. Czasami trzeba poświęcić naprawdę sporo czasu, zanim uda się złowić ten największe bolenie. Jednak emocje temu towarzyszące będą niezapomniane. Warto wypuszczać bolenie, ponieważ jest to ryba, której w polskich wodach jest coraz mniej. Poza tym nie należy do najsmaczniejszych. Połamania!