Nie ulega żadnym wątpliwościom, że świat który nas otacza jest fascynujący. Mamy możliwość niemal natychmiastowego dostępu do informacji, a nawigacja satelitarna, pozwala na dotarcie do najbardziej odległych zakątków świata. Albo zaawansowane echosondy, dostępne dla wszystkich i oferujące olbrzymie możliwości, o których badacze oceanów jeszcze niedawno mogli tylko pomarzyć.
Rzeka zdalnie sterowana
Zaczęliśmy dość przewrotnie, bo nauka pozwala nam badać i zrozumieć świat na wiele sposobów. Również wydarzenie, o którym chcemy wam opowiedzieć jest przewrotne i innowacyjne. Dobrze, dość tego kluczenia. Co powiecie na sztuczną rzekę? Bynajmniej nie chodzi nam o przekop, czy kanał a tym bardziej o uregulowaną, wyprostowaną i ujarzmioną betonowymi nabrzeżami rzekę. Mamy na myśli rzekę, którą w zależności od potrzeb można włączyć i wyłączyć, podobnie jak włącza się światło czy silnik w aucie.
Aby lepiej zrozumieć naturę
Na taki pomysł wpadli naukowcy z uniwersytetu w kanadyjskim Sherbrooke. Aby móc lepiej poznać i zrozumieć procesy erozji rzecznych koryt, stworzyli sztuczną rzekę, którą można zarządzać podobnie jak smartfonem. Całe przedsięwzięcie składa się ze zbiornika 90×40 metrów i sztucznej rzeki o długości 50 metrów i szerokości 3 metrów oraz niewielkiego stawu zasilanego wodą deszczową. Łączna powierzchnia kompleksu odpowiada powierzchni basenu olimpijskiego. Nie możecie sobie tego wyobrazić? Spójrzcie na film!
Rzeka za dwa miliony dolarów
W założeniu projekt ma służyć naukowcom przynajmniej przez 30 lat. W działającej w zamkniętym obiegu rzece można nawet wywołać sztuczną powóź. Trzeba przyznać, że to bardzo ambitny i użyteczny projekt. Zwłaszcza, że jego realizacja kosztowała dwa miliony dolarów. A może by tak wpuścić ryby i powędkować między badaniami?