Choć w wędkarskim świecie zima to czas pewnej stagnacji, to musimy przyznać, że ostatnio aktywność wędkarzy w mediach społecznościowych przypomina pełnię sezonu. To jednak nie ryby są tematem numer jeden, a coś zupełnie przeciwnego.
Ile zapłacisz za kartę wędkarską?
W poprzednim artykule informowaliśmy was o podwyżkach jakie czekają wędkarzy i mocno kontrowersyjnych podwyżkach diet dla ZG PZW. Miesięczne wynagrodzenie dla Prezes Zarządu będzie wynosiło 10 000 złotych miesięcznie. Więcej informacji na ten temat możecie znaleźć TUTAJ. W całym wędkarskim świecie sprawa wciąż wzbudza wielkie emocje, a internauci zastanawiają się czy dalsze opłacanie składek ma jakikolwiek sens. A o tym jak zmieniły się składki, mogliście przeczytać w serii artykułów, które publikowaliśmy. Wspominaliśmy między innymi o zmianach w Okręgu PZW Kielce (TUTAJ) i o opłatach w Okręgu Mazowieckim (TUTAJ). Podpowiadaliśmy również, jak zapłacić za kartę mniej, a to przy okazji analizowania opłat w Okręgu PZW Poznań (TUTAJ). Wspominaliśmy również o niezadowoleniu wędkarzy z Okręgu PZW Konin, któremu dali wyraz wędkarze z Koła na spotkaniu sprawozdawczym (TUTAJ). Dziś zastanowimy się jakie mamy alternatywy oprócz wód PZW.
A może nad Ebro?
Najbardziej zapaleni wędkarze mogą spróbować swoich sił na wodach zlokalizowanych poza granicami naszego kraju. Ogromną popularnością cieszą się wyprawy nad rzekę Ebro czy nad szwedzkie łowiska. Również łowiska w Niemczech czy Holandii sporo oferują wędkarzom. To tylko kilka przykładów, a wędkowanie może towarzyszyć nam na wyjeździe urlopowym, o czym pisaliśmy TUTAJ. Oczywiście musimy się liczyć z wysokimi kosztami zorganizowanych wypraw, ale jak zapewnia autor poniższego filmu, wędkowanie na wodach naszych sąsiadów nie jest szczególnie drogie. Może warto spróbować?
Komercja na wędkarską nudę?
Gdzie wędkować bez karty wędkarskiej szczegółowo opisał już nasz kolega Hubert, o czym możecie przeczytać TUTAJ. Łowiska komercyjnie cieszą się coraz większym powodzeniem i są alternatywą dla wędkarzy poirytowanych marnymi wynikami na wodach należących do PZW. Łowiska komercyjne, przez złośliwych nazywane „wanną z karpiami”, to perfekcyjnie przygotowane akweny pełne ryb. Za niewielką opłatą mamy szansę zmierzyć się z karpiami czy jesiotrami i porządnie sie odłowić. Oczywiście komercje mają również wady. Na pewno zawiodą się zwolennicy zabierania ryb, a restrykcyjne regulaminy mogą zniechęcić początkujących wędkarzy. Z drugiej strony, na łowiskach komercyjnych rozgrywane są zawody na naprawdę wysokim poziomie, a pula nagród może przyprawić o zawrót głowy. Ceny za dzienne wędkowanie na zbiornikach należących do prywatnych właścicieli oscylują między 15 a 50 złotych, a za nocne wędkowanie trzeba zapłacić około 80 złotych. Wśród wciąż powiększającej się mapy łowisk, znajdziemy również wyjątkowe, przeznaczone dla prawdziwych pasjonatów, dysponujących sporym zapasem czasu i oczywiście gotówki.
A może nad morze?
Oczywistą, choć często pomijaną alternatywą jest wędkowanie w Morzu Bałtyckim. Koszt tygodniowego zezwolenia wynosi jedynie 7 złotych, a do podstawowego surfcastingu nie trzeba się specjalnie przygotowywać, o czym możecie się przekonać czytając TEN artykuł. To również świetny sposób na połączenie rodzinnego urlopu i wędkowania. Nie jest wymagane posiadanie karty wędkarskiej! Wystarczy potwierdzenie uiszczenia opłaty. I już. Możemy łowić w morzu i to cały tydzień!
Do zobaczenia nad wodą. Gdziekolwiek postanowicie wędkować
Zdajemy sobie sprawę, że nie każdy ma czas, ochotę i budżet, aby wybrać się na wędkowanie za granicę, a nawet największe jesiotry i karpie z łowisk komercyjnych w końcu się znudzą. Dla większości wędkarzy wędkowanie w Morzu Bałtyckim to jedynie urlopowa przygoda. Wtedy nie pozostaje nam nic innego jak pogodzić się z brutalną rzeczywistością i opłacić kartę wędkarską. W zamian otrzymujemy możliwość wędkowania na dobrze znanych nam łowiskach, które niejednokrotnie przyćmiewają swoją urodą każde inne wody. Kilometry rzek, zbiorniki zaporowe i naturalne jeziora. To wszystko czeka na wędkarzy należących i opłacających składki w PZW. Nie mamy zamiaru nikogo przekonywać do tej czy innej formy wędkowania. O tym musicie już zdecydować sami. W każdym razie życzymy połamania kija. Chociaż lepiej nie, te też już są bardzo drogie.