Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak fascynującymi stworzeniami są ryby. Czy wyobrażacie sobie ryby żyjące u wybrzeży Grenlandii i to na niebagatelnych głębokościach sięgających do 7000 metrów?
Co prawda w tych skrajnie niesprzyjających warunkach nie ma zbyt urozmaiconego gatunkowo środowiska, ale bez problemu z arktycznym mrozem radzą sobie ryby z rodziny dennikowatych (jeden z przedstawicieli gatunku żyje w Morzu Bałtyckim).Te niezwykłe stworzenia wypracowały mechanizm zapobiegający zamarzaniu. Przypominamy tylko, że ryby to stworzenia zmiennocieplne, których temperatura ciała zależy od temperatury otoczenia, a specyficzny skład wody oceanicznej powoduje, że nie zamarza ona nawet w ujemnych temperaturach.
Tak skrajne warunki to prawdziwe wyzwanie dla żyjących tam stworzeń. Ale od czego jest ewolucja? Fenomen dennikowatych polega na tym, że w ich śliskich i pozbawionych łusek ciałach znajdują się specyficzne białka, które zapobiegają zamarzaniu płynów ustrojowych tych dzielnych stworzeń. To oczywiście duże uproszczenie, bo z naukowego punktu widzenia sprawa jest o wiele bardziej złożona. My wędkarze powinniśmy jednak zwrócić uwagę na jedno słowo: „białko”.
Wybierając zanętę kierujemy się przede wszystkim jej składem, ceną i możliwością „dopalenia”. Doskonałym „dopalaczem” naszych zanęt są różnego rodzaju mączki rybne. Produkcję zanęt z mączką rybną do perfekcji opanowali wędkarze z Wysp Brytyjskich. Jednak kto zna wędkarski rynek, ten wie ile kosztują mieszanki wyprodukowane przez wędkarzy z Wysp. Na szczęście istnieje racjonalna alternatywa. Mączkę rybną możecie kupić jako dodatek do zanęty. Dlaczego akurat mączka rybna? W jej składzie znajdziemy właśnie białka i tłuszcze oraz specyficzny zapach, któremu ryby nie mogą się oprzeć. Z dawkowaniem mączki rybnej do zanęty trzeba jednak uważać. Nie powinna ona stanowić więcej niż 10-20% objętości zanęty. A, i uważajcie z mączką na zawodach organizowanych przez PZW. Tam jej stosowanie jest zabronione.