Od dawna wiadomo, że rybie mięso należy do najzdrowszych. Z utęsknieniem więc czekamy na porcję świeżej ryby wprost z nadmorskiej smażalni. Czy jednak na pewno dostajemy to, za co płacimy?
Z oczywistych powodów szukamy ryb prosto z morza. Jak się jednak okazuje, wcale nie jest przesądzone, że danie które otrzymamy będzie z przyrządzone z morskiej ryby, a przynajmniej z morza bałtyckiego. Do najpopularniejszych bałtyckich ryb, trafiających na stoły w nadmorskich restauracjach, należą flądry, okonie i sandacze. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że wszystkie pozostałe gatunki będą miały inne pochodzenie. Przykładem może być popularny dorsz.
Okazuje się, że ryby odławiane w Bałtyku to zaledwie ułamek tego, co trafia do restauracji. Większość pochodzi z importu. Tym bardziej trzeba mieć się na baczności wybierając danie z restauracyjnego menu. Ryba rybie nierówna, a często to, czym zachęcają szyldy mija się z prawdą. Musicie więc bardzo uważać by nie dać się złapać, nomen omen, w sieć pełną niezdrowych ryb.