Początkujący młodzi wędkarze, którzy próbują swoich sił w spinningu często po dość krótkim czasie odpuszczają i wybierają metodę gruntową czy spławikową. Dlaczego? Najczęstszym powodem jest brak efektów w kuszeniu drapieżników. Wielokrotnie jak mantrę powtarzaliśmy, że spinning wymaga cierpliwości i treningu. Dziś postaramy się przybliżyć łowienie z opadu, czyli technikę, która może sprawić, że efekty w postaci brań pojawią się szybciej. Prawda, że nic tak nie motywuje do dalszego wędkowania, jak duży szczupak w podbieraku? Zapraszamy więc do lektury!
Zanim zaczniemy…
Na wstępie musimy zaznaczyć jedną ważną rzecz. Otóż w tym artykule skupimy się na łowieniu z opadu przynętami gumowymi. To właśnie od nich swoją przygodę ze spiningiem najczęściej zaczynają młodzi wędkarze, więc uznaliśmy, że takie podejście do tematu będzie najbardziej zasadne. Dodajmy, że łowienie z opadu odbywać się też może przy użyciu takich przynęt jak:
- cykady (wbrew pozorom delikatnie pracują przy opadaniu na dno);
- obrotówki (niektóre modele nie pracują w opadzie);
- wirujące ogonki;
- wahadłówki.
Łowienie z opadu – Gdzie i na jakie ryby się sprawdzi?
Jest to technika, którą z powodzeniem zastosujesz zarówno na rzece, jak i w jeziorach, stawach, zbiornikach zaporowych etc. Przez wielu doświadczonych wędkarzy, łowienie z opadu uznawane jest za najskuteczniejszą technikę łowienia drapieżników. Szczególnie cenią ją sobie łowcy sandaczy oraz szczupaków. Jeśli chodzi o gatunki ryb, które skusisz opadającą przynętą to wyróżnić tu możemy:
Kluczem do sukcesu jest tutaj dokładna obserwacja szczytówki/plecionki lub żyłki. O tym piszemy poniżej.
Przejdźmy do meritum – na czym polega łowienie z opadu?
Łowienie z opadu na początku polega na tym, że przynęta po zarzuceniu powinna wylądować na samym dnie. Podczas swobodnego opadania musi ona odpowiednio pracować i dlatego trzeba dobierać takie przynęty, które przy dociążeniu główką jigową lub czeburaszką osiągną odpowiednią pracę w opadzie. W przypadku przynęt gumowych sprawdzą się tutaj przede wszystkim rippery zwane też kopytami oraz oczywiście twistery.
Przynęta dotknęła dna, czy jeszcze nie? Tak to rozpoznasz!
Posyłając przynętę w pożądane miejsce musisz na początku zebrać luz plecionki/żyłki i odczekać kilka lub kilkanaście sekund (jest to zależne od głębokości łowiska). W tym momencie Twoja gumowa przynęta pracuje i opada, a Ty masz dwa symptomy sygnalizujące moment zetknięcia z dnem. Oto one:
- Wyraźne „zluzowanie” na plecionce lub żyłce – tego nie da się nie zauważyć, ale pod jednym warunkiem! Właśnie po to napisaliśmy o zebraniu luzu po zarzuceniu, żeby można było dostrzec późniejsze zjawisko uzyskania luzu. Musisz mieć kontakt z przynętą, a Twoja linka główna musi być cały czas napięta. Gdy guma uderzy o dno zauważysz charakterystyczne „zwiśnięcie” tejże linki przy szczytówce.
- Ruch szczytówki – to jest objaw trudniejszy do zaobserwowania przez amatorów. Zbierasz luz po zarzuceniu, czekasz na zetknięcie gumy z dnem i gdy do tego dojdzie to szczytówka się wyprostuje.
Ważna uwaga
Pierwszy symptom sprawdza się w 100% i ten sposób najbardziej polecamy. W przypadku obserwacji szczytówki może pojawić się problem natury technicznej. Otóż jeśli Twoje wędzisko ma dość twardą szczytówkę, a Ty założysz lekką przynętę uzbrojoną w kilkugramowe obciążenie to po prostu nie zauważysz żadnego ruchu. Jeśli zabierzesz nad wodę wędzisko do ciężkiego łowienia szczupaków czy sandaczy i nagle założysz gumę, która wraz z obciążeniem waży mniej niż 10 g to szczytówka może być stale wyprostowana.
Łowienie z opadu – Kolejny krok
Gdy już masz pewność, że Twój ulubiony twister, Cannibal, Shad Teez czy jakakolwiek inna guma dotknęła dna, to czas na kolejny ruch, ale…najpierw odczekaj kilka sekund. W tym momencie drapieżniki często podpływają do potencjalnej ofiary i się jej przyglądają lub nawet atakują. Właśnie dlatego powinieneś dopiero po chwili wykonać podbicie, aby unieść gumę ponad dnem. Takie jigowanie może być wykonane z kołowrotka, z wędziska lub z obu jednocześnie.
Podbicie z kołowrotka
Ta czynność polega na podniesieniu przynęty z dna poprzez kilka szybkich obrotów korbką kołowrotka. Generalnie jest to dobra metoda, ale nie warto tylko na niej poprzestawać.
Podbijanie szczytówką
Jest to podbijanie bardzo skuteczne i daje większe możliwości niż sposób opisany powyżej. Dużym atutem jest tutaj to, że wykonując ruchy wędziskiem możesz decydować o tym, jak wysoko nad dno uniesie się przynęta. Delikatne i krótkie ruchy uniosą gumę kilkanaście centymetrów nad dno, a ruchy długie podniosą ją znacznie wyżej. Wówczas czas opadania się zdecydowanie wydłuży.
Łącznie technik
Doświadczeni spinningiści najczęściej wybierają właśnie taki mix jako metodę wiodącą. Od czasu do czasu warto jednak stosować tylko ruchy korbką kołowrotka lub pojedyncze podbicia ze szczytówki.
Powtarzaj powyższy algorytm. Do skutku!
Łowienie z opadu może w pewnym sensie przypominać sinusoidę. W tej technice przynęta jest systematycznie podnoszona z dna, po czym znów opada w jego kierunku. Wykonując takie skoki, branie może nastąpić w praktycznie każdym etapie. Czasami sandacze czy szczupaki atakują w czasie podnoszenia, a czasami w opadzie. Okonie chętniej przepuszczają atak w czasie samego opadu lub właśnie w czasie przerwy. Jeśli żadna metoda nie zda egzaminu to warto zastosować też lekkie szuranie gumą po dnie.
Dobierz właściwe obciążenie
Nieodpowiednie dociążenie gumy może zniweczyć plany na efektywny połów. W szczególności ma to znaczenie w przypadku rzeki, gdy guma dodatkowo walczy z nurtem. Pamiętaj, że zbyt lekkie obciążenie dużego kopyta może sprawić, że ogonek nie będzie właściwie pracował w opadzie. Wagę główki jigowej czy czeburaszki powinniśmy dobierać do głębokości łowiska. Jeśli mamy do czynienia z rzeką to obciążenie powinno być odpowiednio większe.
Łowienie z opadu – Koniecznie sprawdzaj pracę przynęty
Pamiętaj, że w spinningu zawsze kluczem jest właściwa prezentacja przynęty. Warto wykonać taki rzut, aby guma była w zasięgu Twojego wzroku. Sprawdź, czy jej praca jest odpowiednia i dopiero wtedy zacznij wędkowanie. W razie potrzeby dokonaj odpowiedniej korekty w zbrojeniu. Generalnie łowienie z opadu jest bardzo skuteczną taktyką i potwierdzi to niejeden doświadczony spinningista. Efekty z czasem na pewno się pojawią, ale po raz kolejny zachęcamy do częstego trenowania. Każda woda jest inna i może rządzić się swoimi prawami, ale częste wędkowanie mocno przybliża nas do sukcesu.
Musisz wiedzieć, że nie tylko gumy można skutecznie stosować łowiąc z opadu. Często nieoczywiste przynęty są w stanie dawać niespodziewane wyniki, ale to właśnie przez sprawdzanie pracy możesz ocenić czy taka przynęta w ogóle nadaje się do omawianej tutaj metody. Zatem nie pozostaje nam nic innego jak zachęcić do testowania swoich przynęt nad wodą. Połamania!