Jesień to nie tylko czas dla wytrawnych wędkarzy, ale przede wszystkim najlepszy czas na zarybianie łowisk. Na terenie całego kraju trwają jesienne akcje zarybieniowe, mające na celu poprawę rybostanu wód.
Karpie, karasie i liny w lubuskich jeziorach
Z pewnością wiele powodów do zadowolenia będą mieli wędkarze z lubuskiego, a konkretnie ci wędkujący w jeziorach Raduszeckim i Dychnowskim. PGE Energia Odnawialna postanowiło wpuścić do obu zbiorników pół tony ryb. Materiał zarybieniowy, pochodzący z ośrodka zarybieniowego PZW w Trzebule to dwuletnie karpie, liny i karasie. Zwierzęta dotarły na miejsce specjalistycznym autem wyposażonym z napowietrzany basen i rękaw do bezpiecznego wpuszczania ryb.
Kroczek lina trafił do zachodniopomorskich jezior
Również wędkarze z województwa zachodniopomorskiego powinni mieć powody do radości. Pod koniec października do jezior Radacz Duży, Radacz Mały, Ciemino, Juchowo i Lipno trafiło łącznie 480 kilogramów kroczka lina. Zarybianie zostało sfinansowane przez okręg PZW w Koszalinie. Kroczkiem nazywa się dwuletni materiał zarybieniowy, a w przypadku lina będą to ryby o długości około 20 cm. Wymiar ochronny tej ryby wynosi 25 cm, a największy w Polsce lin został złowiony 6 lipca 2021 roku na łowisku Jarosławki, przez panią Agnieszkę Rosołowską. Ryba ważyła 4,54 kg i mierzyła 56 cm. Lin wziął na kulkę proteinową o smaku morwy i wanilii.
Jak złowić lina?
Lin jest bardzo pożądaną i cenną wędkarską zdobyczą. Słynie z niezwykłej ostrożności i waleczności. Biorący lin potrafi przez długie minuty próbować przynętę, wprawiając spławik w drgania, „wożąc” na lewo i prawo, przynurzając i w ten sposób wystawiając wędkarzy na prawdziwą próbę nerwów. Lin najlepiej czuje się w płytkich, zarośniętych i zacisznych miejscach. Z powodzeniem złowimy go na czerwone i białe robaki, kukurydzę, pszenicę lub na nieco zapomniane przynęty, takie jak ziemniak i ślimak, które liny uwielbiają zjadać ściągając z podwodnej roślinności.