Choć zabrzmi to banalnie, łowienie bez przynęty nie ma najmniejszego sensu. Podobnie jak łowienie na przynęty, które nie są skuteczne. Właśnie wokół wędkarskich przynęt narosło wiele mitów i różnic zdań. Jedni wędkarze pilnie strzegą swoich tajemnic, inni znów chętnie dzielą się swoimi sekretami. Tak czy owak, do wędkarskiej wiosny trzeba się dobrze przygotować. Zacznijmy od tego co na haczyku – przynęty wiosną na białoryb.
Miej ochotkę na wiosnę
Wczesna wiosna bywa kapryśna. Zarówno nad wodą, jak i pod jej powierzchnią. Ryby wciąż są ospałe, żerują krótko i jedzą mniej. Na haczykach dominują smaczne mięsne kąski. Wiosenny numer jeden, to oczywiście larwy ochotki. Nakładane pojedynczo na mikroskopijne haczyki lub jako pęczek po kilka czy kilkanaście sztuk. To ulubiona przynęta większości ryb spokojnego żeru. Począwszy od grubych gruntowych płoci, przez opasłe leszcze, aż po wszędobylskie okonie. Warto również sięgnąć po ochotkową pastę haczykową. Najczęściej spotykana w wygodnej w aplikacji tubce, można ją łatwo i długo przechowywać. Oczywiście wędkowanie nie może obyć się bez białych robaków, naturalnych lub barwionych na różne kolory oraz pinek- ich mniejszych odpowiedników. Przynęty te gotowe są do natychmiastowego użycia. Aby zwiększyć ich skuteczność można pokusić się o przemycie ich w płynie do mycia naczyń lub, co znacznie łatwiejsze, posypanie atraktorem zapachowym. Nie sposób pominąć naturalnie pozyskanych dżdżownic czy zakupionego opakowania dendrobeny.
Przynęty wiosną – Kwietniowo-majowe kombinacje
Im dalej w wiosnę, tym cieplej i przyjemniej. Coraz częściej sięgamy po przynęty roślinne. Pszenica, kukurydza, pęczak. Znane od dekad i niezwykle skuteczne. Aktywnie poszukujące pokarmu ryby zatrzyma w łowisku na dłużej solidna porcja zanęty. I tutaj właśnie sprawdzą się wyżej wymienione przynęty oraz garść pelletu, którego z powodzeniem można użyć jako przynęty. Piękno wędkarstwa polega na nieustannym eksperymentowaniu. To samo dotyczy przynęt. Kanapki z białych robaków z dżdżownicami, kukurydzy z pinką, czy bardziej wymyślne i nieoczywiste połączenia. Jeżeli chodzi o przynęty wiosną – wszystkie chwyty dozwolone. Nie wiadomo co sprawdzi się w wiosennej wodzie.
Znane i nieznane przynęty ostatniej szansy
A kiedy wszystko, co znane zawiedzie, czas sięgnąć po przynęty specjalne. Znane już naszym dziadkom larwy chruścika, kostka ziemniaka, żółtego sera, makaron „kolanko”. Nieco zapomniane przynęty mogą przynieść zaskakujące efekty w przełowionych wodach. W arsenale mamy ciasto z kaszy manny, wymyślne pasty i uwielbiane przez duże leszcze kastery, czyli larwy muchy plujki (białych robaków) w kolejnym stadium przepoczwarzenia. Bez względu na to jakich przynęt użyjemy, pamiętajmy o tym, aby przynajmniej niewielka ich porcja znalazła się również w zanęcie. Oczywiście przynęta to sprawa numer jeden, chociaż bez odpowiedniego przygotowania i odrobiny wędkarskiego farta, nawet najdoskonalsze przynęty mogą okazać się nieskuteczne. Ale kto nie kombinuje, ten nie łowi. Pewnie nie raz się już o tym przekonaliście.