Wybierając się z zamiarem wędkowania nad zbiornik czy rzekę, której nie znamy, możemy mieć spory problem. Zawsze znacznie łatwiej wędkuje się na tych wodach, które już znamy i wiemy, jak kształtuje się dno. Często w wodzie znaleźć można też różne przeszkody. Mogą to być powalone drzewa, pozostałości starych mostów czy innych konstrukcji. Tutaj na pomoc przychodzi nowoczesna echosonda wędkarska pozwalająca na sondowanie dna. Właśnie o tym chcielibyśmy dziś napisać, ponieważ słyszy się głosy powątpiewania dotyczące zasadności kupowania sprzętu do takich praktyk. Posłuchajcie!
Czym jest echosonda wędkarska?
Wspomniane powyżej urządzenie nazywa się najczęściej echosondą lub też sonarem wędkarskim. Inna nazwa to sonda wędkarska. Działa w sposób zbliżony do echolokacji, z której korzystają nietoperze czy delfiny. Mianowicie urządzenie wysyła sygnał w postaci fali dźwiękowej, która po odbiciu od dna, podwodnej przeszkody czy większych ryb wraca do urządzenia. Po tej czynności specjalny algorytm przelicza czas między wysłaniem a powrotem sygnału i otrzymujesz wynik. Podstawowe wersje echosond są w stanie dawać przybliżony obraz dna i podają orientacyjną głębokość sondowanego miejsca. Im droższe urządzenie, tym więcej bajerów, które jednak nie zawsze się przydają.
Jak bywa z dokładnością pomiarów?
Warto zwrócić uwagę na fakt, że sonda wędkarska emituje sygnał, którego droga przypomina stożek. Sprawdzając dno pod wędkarską łodzią, w rzeczywistości sprawdzamy też okolice łodzi, a nie jedynie miejsce znajdujące się bezpośrednio pod nami. Wyróżnić tu można dwa rodzaje sonarów. Są to:
- Sonary sondujące wąskim kątem – tych urządzeń używa się raczej w przypadku głębszych zbiorników. Generalnie jest tak, że im mniejsza głębokość, tym dokładniejsze pomiary możemy uzyskać i tyczy się to wszystkich rodzajów echosond. Tutaj mowa o urządzeniach, które emitują fale w przedziale kątowym 7-20 stopni;
- Sonary sondujące średnią wiązką – te urządzenia najczęściej oferują skanowanie wiązką pod kątem 20 stopni. Z reguły ten rodzaj sonarów pozwala też na zmianę kątów;
- Sondy wędkarskie szerokokątne – tutaj mowa o wiązce szerokiej, czyli takiej, która pada pod kątem nawet 55 stopni. Sprawa się to doskonale na płytszych zbiornikach.
Przed wybraniem sondy wędkarskiej warto zastanowić się nad tym, gdzie najczęściej będziesz jej używał. Koniecznie trzeba pamiętać o fakcie, że szerokokątne sonary mogą dawać czasami dość mocno zaburzone wyniki jeśli sondujemy bardzo głębokie zbiorniki.
Ciekawe udogodnienia
Branża elektroniczna stale się rozwija i dlatego również sonda wędkarska zmienia swoje oblicze. Pierwsze, echosondy wędkarskie miały za zadanie przedstawić orientacyjny wygląd dna oraz podać głębokość zbiornika. Obecnie można zakupić modele, które gromadzą przydatne statystyki czy też mają wbudowany moduł GPS. Szczególnie praktycznym dodatkiem jest ten drugi. Pozwala on na oznaczenie sondowanych punktów na mapie. W efekcie możemy w późniejszym terminie wrócić do miejsca, w którym udało nam się skanować dno i osiągać tam dobre wyniki w połowach. Wiele modeli posiada też przydatny czujnik temperatury.
Sondowanie – Czy tylko z łodzi?
Obecnie zakupić można modele, które świetnie sprawdzą się także przy wędkowaniu z brzegu. Wystarczy założyć sonar na agrafkę stanowiącą koniec żyłki głównej. Po zarzuceniu echosonda wędkarska zacznie wykonywać pomiary, a efekty będą przesyłane na Twój telefon. Takim urządzeniem możemy bez najmniejszych problemów sprawdzić też głębokość i strukturę dna w rzekach oraz w jeziorach, gdy wędkujemy z brzegu.
Werdykt – czy echosonda wędkarska to dobra inwestycja?
Jako wędkarz używający tego urządzenia mogę śmiało powiedzieć, że echosondy nad nieznaną wodą są wręcz nieocenione. Nie chcemy tutaj robić reklamy i dlatego nie będziemy podawać modeli poszczególnych sonarów, którymi warto się zainteresować. Korzystając z echosondy wędkarskiej, można w kilka minut dowiedzieć się tego, czy w danym miejscu warto wędkować. Poznając strukturę dna, można też odpowiednio dobierać technikę. Omawiane tutaj urządzenia sprawdzają się doskonale w spinningu z nastawieniem na sandacze czy szczupaki. Większe okazy dojrzysz na ekranie smartfona, który połączy się z sonarem. Droższe wersje mogą też uwidaczniać ławice okoni czy drobnicę, wokół której mogą pojawiać się ryby drapieżne. Nie da się ukryć, że wędkarstwo z echosondą jest więc znacznie łatwiejsze.