Napisać, że kormoran zwyczajny nie jest mile widzianym gościem nad wodą, to nic nie napisać. Żarłoczne ptaki stanowią poważne zagrożenie dla stawów hodowlanych, jezior i rzek. Z nutką ironii można wysnuć stwierdzenie, że kormorany są kłusownikami doskonałymi. Docierają wprost na łowisko, polują w grupach nie przejmując się obecnością ludzi, a w razie zagrożenia natychmiast odlatują. Najbardziej jednak martwi fakt, że kormorany w całym procederze są przerażająco skuteczne.
Żarłoczne kormorany nad Wisłą we Włocławku
Mazowiecki Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego szacuje, że na samej tylko Wiśle w okolicach Włocławka populacja kormorana wynosi od 12 do 14 tysięcy sztuk, co według szacunków naukowców oznacza, że zjedzą one około 1000 ton ryb! Ptaki chętnie żerują w okolicach progu podpiętrzającego oraz w okolicach przepławki, która z kolei ma za zadanie ułatwić migrację cennym rybom wędrownym, jak trocie czy łososie. Najtrudniejszym okresem dla ryb jest lato, kiedy to poziom wody jest szczególnie niski, co znacząco ułatwia kormoranom niszczycielskie żerowanie. Z przeprowadzonych w 2006 roku badań wynika, że najczęściej łupem żarłocznych ptaków padają okonie (35%), jazgarze (20,6%) oraz płocie (11,6%). Kormorany nie gardzą również szczupakami, sandaczami i linami.
Jak walczyć z kormoranami?
Jedną z metod walki z nadmierną populacją kormoranów jest olejowanie jaj, przez co zarodki pozbawione są tlenu i obumierają. Skuteczna walka z kormoranami wymaga szerszego spojrzenia i przemyślanych działań. Odstrzał okazał się mało skuteczny i kosztowny. Warto również dodać, że miejsca, w których kormorany zakładają kolonie lęgowe ulegają drastycznemu przeobrażeniu. To wszystko przez wysoką zawartość kwasu moczowego w odchodach ptaków. W ciągu kilku lat olchy i sosny zamieniają się w martwe kikuty. Co więc z romantyczną wizją kormoranów z przeboju Piotra Szczepanika?