Trudno uwierzyć, ale o wędkarstwie jako formie rozrywki wspominał już żyjący w starożytnym Rzymie Publiusz Owidiusz Naso. Oczywiście dzisiejsze wędkarstwo w niewielkim stopniu przypomina to sprzed dziesięcioleci i nie ma konieczności sięgać aż do starożytności, aby dowiedzieć się jak to z wędkarstwem onegdaj bywało.
Zanęty stworzone z natury
Zanim na sklepowe półki trafiły kolorowe opakowania pełne gotowych zanęt, nasi dziadkowie radzili sobie sami. A i trochę starsi wędkarze pamiętają jeszcze rozwiązania, o których możemy przeczytać w starych wędkarskich poradnikach W zasadzie żadna zanęta nie mogła obyć się bez otrębów pszennych. Spulchniają zanętę i są składnikiem objętościowym. Powszechnie stosowanym dodatkiem była bułka tarta. Przed dodaniem warto ją jednak zmielić. Bardzo dobrze sprawdzała się również lekko prażona. Wędkarstwo retro dominowało we wszelkiego rodzaju mączki. I nie chodzi o mączki rybne, ale o takie dodatki jak mączka kukurydziana, pszenna czy żytnia. Spośród innych cennych dodatków, nie sposób zapomnieć o aromatycznych i silnie klejących herbatnikach i biszkoptach. W rzecznych zanętach obowiązkowo musiały znaleźć się płatki owsiane. Skutecznym dodatkiem do zanęt powierzchniowych okazało się mleko w proszku lub suszona krew.
Wędkarstwo w stylu retro, czyli jętki, chruściki i kminek. Skuteczne przynęty i dodatki
Drugą grupę dodatków stanowią składniki wpływające na pracę i strukturę zanęty. Ponadczasowe konopie, siemię lniane, prażone pestki dyni, a nawet odchody gołębie- troszkę zapomniany już belgijski sekret na płocie. W zanętach nie mogło zabraknąć gliny czy ziemi z kretowiska. Ale już od dziada pradziada wiadomo, że w zanęcie muszą znaleźć się przynęty. Dawniej były to ziemniaki, pszenica i tradycyjnie robaki, począwszy od siekanych dżdżownic, larwy muchy plujki, aż po larwy jętki czy larwy chruścika. Oprócz typowych przynęt zwierzęcych sięgano po pijawki i ślimaki. Do innych ulubionych przynęt sprzed lat można zaliczyć również chleb pod różnymi postaciami i ciasto z kaszy manny, słodzone miodem i barwione żółtkiem lub odrobiną szafranu.
Ale jak to w wędkarskim świecie bywa, każdy wędkarz miał swoje tajne dodatki, które pozwalały łowić skuteczniej. Nad wodami pachniało wanilią, koprem, piernikiem, melasą, kminkiem, anyżem, kolendrą. Sumy łowiono na pęk rosówek, świetnie sprawdzały się podroby. Karpiowate nie gardziły szyjkami rakowymi i żółtym serem.
Wędkarski powrót do przeszłości. Koniecznie spróbujcie!
Sprzęt wędkarski minionych pokoleń nie przypomina dzisiejszych smukłych i lekkich wędzisk i wyposażonych w najnowsze technologiczne rozwiązania kołowrotków. Począwszy od prymitywnych wędek z leszczyny, przez bambusowe, aż po własnoręcznie wyklepywane błystki wahadłowe i ciężarki rzeczne wytapiane w łyżce. Prawdziwym skokiem technologicznym okazały się radzieckie teleskopy z włókien szklanych, uzbrojone w masywne kołowrotki. Ciężkie, nieporęczne i sztywne jak kij od szczotki. Jak widać, dawniej wędkarstwo wymagało kreatywności i sprytu. Nagrodą były niezapomniane chwile nad wodą, a wykonane w całości z naturalnych składników zanęty i przynęty okazały się na tyle skuteczne, że część z nich przetrwała do dziś. Koniecznie spróbujcie stworzyć własną zanętę i choć na chwilę przenieście się do magicznego świata wędkarstwa sprzed ery włókna węglowego. Wędkarstwo w stylu retro jest intrygujące, zaś efekty mogą być zaskakujące!