My, wędkarze łowiący w Polsce, mamy to szczęście, że nie jesteśmy narażeni na bezpośrednie spotkania z wielkimi drapieżnikami, a ukąszenia owadów bardzo rzadko niosą ze sobą poważniejsze konsekwencje. Nie oznacza to jednak, że nie powinniśmy uważać.
Pośród lasów i bagien
Chociaż w Polsce nie musimy się obawiać, że na rybach zaatakuje nas krokodyl, tak jak w historii z Zimbabwe, którą wam przedstawialiśmy, ani tragicznego w skutkach spotkania z niewinną rybką, to jednak wędkarze przemierzający brzegi polskich rzek i jezior muszą mieć się na baczności. Szerszenie, barszcz Sosnowskiego i inne niespodzianki czyhające na wędkarzy, o których możecie przeczytać TUTAJ . Do tej listy należy dodać przynajmniej jeszcze jedno zwierzę. Panie i Panowie, przed wami bagnik nadwodny.
Bagnik nadwodny. Największy pająk w Polsce
Bagnik nadwodny to nie byle jaki pająk, bo jest największym przedstawicielem pajęczaków w Polsce. Wraz z odnóżami bagnik dorasta do 8 centymetrów. Nic więc dziwnego, że aby utrzymać takie pokaźne ciało pająk żywi się ważkami, małymi rybami, a nie pogardzi nawet niewielką żabą. Jednak to, co nas najbardziej interesuje, to wiedza czy pająk jest jadowity? Oczywiście, że tak, a w dodatku na tyle duży, że dysponuje pokaźnymi szczękoczułkami, którymi z łatwością przebije skórę człowieka.
Gdzie pająk, tam i wędkarz
Bagnik nadwodny, jak większość zwierząt unika spotkania z człowiekiem. W chwili zagrożenia woli ratować się ucieczką pod powierzchnię wody. Bagnik atakuje tylko wtedy, gdy nie ma drogi ucieczki lub kiedy przypadkowo go dotkniemy. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem zaatakuje nas osobnik broniący kokonu. Środowiskiem naturalnym pająka są tereny w okolicach brzegów rzek i jezior, a zwłaszcza rozległe szuwary. To rewiry również często odwiedzane przez wędkarzy. Nieuważny wędkarz i największy w Polsce pająk w tym samym miejscu. Co może pójść nie tak?
Spotkanie zakończone „wędkarski kacem”.
Spotkanie ze szczękoczułkami bagnika nadwodnego jest bolesne, a rana może trudno się goić. Jednak to zespół objawów po ukąszeniu wzbudza największe przerażenie i nazywany jest „wędkarskim kacem”. Ból głowy, biegunka i wymioty. Skąd my to znamy? Objawy mogą utrzymywać się nawet kilka dni. Na szczęście oprócz tych niewątpliwie przykrych konsekwencji nic poważniejszego poszkodowanemu nie grozi. Ale spokojnie. Do bezpośrednich „starć” dochodzi niezwykle rzadko, a sam bagnik narażony jest na wyginięcie. Jeśli już staniecie z nim oko w oczy, zachowajcie spokój i dajcie mu spokojnie polować. Może właśnie zasadza się na jakąś rybę… jak Wy?