Wracamy nad Odrę. Polski Związek Wędkarski podważa sens wiosennego zarybiania rzeki. Podczas sierpniowego skażenia rzeki mogła zginąć nawet połowa ryb żyjących w rzece.
Zarybienie Odry to marnotrawstwo
Według profesora Adama Tańskiego, ichtiologa i wiceprezesa okręgu szczecińskiego PZW, wiosenne zarybianie może okazać się zwykłym marnotrawstwem. Uważa on, że wraz z rybami, zginęło wiele organizmów i bezkręgowców, które stanowią pokarm dla ryb. Wpuszczone do rzeki ryby mogłyby po prostu paść z głodu. Decyzję w sprawie odroczenia zarybiania wyda Urząd Marszałkowski. W przygotowaniu jest również rządowy plan odbudowy środowiska naturalnego w Odrze. Jego szczegóły nie są jeszcze znane.
Mezytylen, rtęć, złote algi? Co zatruło rzekę?
Chociaż od katastrofy minęło już sporo czasu, a o pierwszych przypadkach masowego śnięcia ryb informowaliśmy tutaj, wciąż nie udało ustalić się przyczyn katastrofy. Pojawiały się spekulacje na temat przyczyn skażenia. Początkowo podejrzewano, że do rzeki trafił trujący mezytylen, a nawet rtęć. Do tej pory nie doczekaliśmy się żadnych konkretów. Szeroko forsowana teoria wskazuje na zatrucie rzeki złotymi algami. To specyficzne glony, których masowy rozwój mógł przyczynić się do katastrofy. Jednak i tej hipotezy nie potwierdzono.
30 września wszystko będzie jasne!
Jak zapewniała minister klimatu i środowiska, Anna Moskwa na posiedzeniu polsko-niemieckiej Rady Ochrony Środowiska, które odbyło się w podberlińskim Baad Sarow, szczegółowy raport przygotowany w oparciu o opinie polskich ekspertów ma zostać opublikowany 30 września. Czy wędkarze i opinia publiczna otrzymają pełną i rzetelną informację na temat przyczyn skażenia Odry? Zobaczymy.