Pytanie powinno brzmieć „gdzie” a nie „czy” przyda się wędkarski parasol. Po fali nieznośnych upałów, czeka nas wyraźne ochłodzenie.
Ze skrajności w skrajność. Tak krótko można opisać pogodę. Choć niedawno zmagaliśmy się z uciążliwymi upałami i robiliśmy wszystko, aby sprowokować leniwe ryby do brań, to prawdopodobie w najbliższy weekend przyda się mocny parasol. Piątek pod znakiem chmur i przelotnych opadów na terenie całego kraju. Na wschodzie możliwe burze z lokalnymi opadami gradu i mocniejszym deszczem. Podczas burz wiatr w porywach osiągnie 65 km/h, powieje z zachodu i północnego zachodu. W piątek temperatura maksymalna wyniesie od 20 do 23 stopni. Nad morzem 19 stopni, a na Podhalu tylko 17 stopni. W sobotę bez większych zmian. Pochmurno i deszczowo ze słabymi burzami, przede wszystkim na wschodzie i północnym zachodzie. Wiatr słaby i umiarkowany, zachodni. Z pewnością w niedzielę i poniedziałek podobnie. Przelotny deszcz i słabe burze. Również niewiele zmieni się temperatura. Maksymalnie od 18 stopni na Podhalu do 23 stopni w głębi kraju.
Dla wędkarzy taki pogodowy przekładaniec to trudny czas. Nieprzyjemna wilgoć, deszcz i zimno. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i dobrze ubrać. Bo jak wiadomo, nie ma złej pogody na ryby. Są tylko źle przygotowani wędkarze. Na koniec warto dodać, że tradycyjnie po weekendzie pogoda zacznie się stopniowo poprawiać. W środę na zachodzie termometry wskażą 31 stopni. Aż chciałoby się powiedzieć: „oby do lata”.