Dzisiejszy wpis będzie miał niewiele wspólnego z wędkowaniem. Nie będzie w nim wędkarzy, wędek, nie będzie nawet ryb. Będzie za to jedno z największych jezior w Europie i historia, która zasługuje na to by ją opowiedzieć. Zapraszamy!
Kłusownictwo imion ma wiele!
Z kłusownictwem bywa różnie. Choć jest ono zjawiskiem dość powszechnym nad naszymi wodami, ma jednak różne oblicza. Aby zasłużyć na niechlubne miano kłusownika wystarczy wędkować bez stosownych zezwoleń lub naginać zasady wędkowania określone w Regulaminie Amatorskiego Połowu Ryb. Przypadek, który dziś opiszemy nie wpisuje się co prawda w kłusownictwo. Jest kradzieżą- to prawda, ale nie dotyczy on kradzieży zwierząt, a w tym przypadku zwierząt nie ma w ogóle. Ale po kolei.
Tajemnicze zaginięcie z dna jeziora
Piękne Jezioro Bodeńskie, położone na granicy Niemiec, Austrii i Szwajcarii, to trzecie pod względem wielkości jezioro w Europie Środkowej o głębokości maksymalnej dochodzącej do 254 metrów. Tym bardziej zadziwiać może sytuacja, do której doszło 23 metry pod powierzchnią wody. Jak donosi serwis switzerlandtimes.ch, z dna jeziora zniknęła beczka o wadze 800 kilogramów, z 230 litrami dżinu! Jak udało się ukraść tak nietypowy ładunek i co na dnie jeziora robił gin?
Święta „o suchym pysku”
Beczka z trunkiem była przytwierdzona do ważącej 500 kilogramów betonowej płyty, a umieścił ją tam producent specjalnej odmiany trunku pod nazwą „Genial”. To właśnie leżakowanie przez 100 dni na dnie jeziora miało nadać ginowi specyficznego aromatu. W związku ze zbliżającymi się świętami, trunek miał trafić do spragnionych koneserów. I co? Gin zginął!
Nieoczekiwane znalezisko
Szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, a zamiast beczki z trunkiem, natrafiono na wrak samolotu wojskowego EKW C-35, który rozbił się w 1941 roku. Czy udało się zaobserwować jakieś ryby? Tego nie wiadomo. A nawet gdyby, to nic by to do tajemniczego zaginięcia ginu nie wniosło, wszak ryby przecież głosu nie mają. Jedno w tej brzydko pachnącej sprawie jest pewne- ktoś dał się nabić w butelkę.