„Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”. To zadziwiające, ale cytat z filmu „Sami swoi” staje się uzasadnieniem kuriozalnej sytuacji ze sklepu wędkarskiego w Żorach.
Kiedy łowca staje się ofiarą
Naturalną rzeczą jest publiczne piętnowanie złych zachowań, a w szczególności jeśli chodzi o kradzież. Jak się jednak okazuje, we współczesnych realiach granica między łowcą, a ofiarą jest bardzo cienka i krucha. Właściciel sklepu wędkarskiego w Żorach postanowił upublicznić wizerunki sprawców. Teraz czekają go kłopoty.
Okradziony (nie tylko) z marzeń
Marzeniem 41-letniego pana Artura był własny sklep wędkarski. Jednak to duże przedsięwzięcie wymagające zaangażowania znacznych środków pieniężnych, czasu i pełne wielu wyrzeczeń. W końcu marzenie udało się ziścić, a własny sklep wędkarski stał się oczkiem w głowie wędkarza. Tym bardziej boli fakt, że właściciel stał się ofiarą kradzieży. Szokuje również wiek amatorów cudzej własności. Złodziejami okazali się chłopcy w wieku 14 i 15 lat. Wartość sprzętu wędkarskiego skradzionego przez młodzież została oszacowana na 600 złotych, co w świetle przepisów kwalifikowane jest jako przestępstwo.
Trzy lata więzienia za upublicznienie wizerunku
Jednak to nie młodzi przestępcy będą mieli kłopoty. Za udostępnienie wizerunku i danych osobowych, przedsiębiorca dostał wezwanie do zapłaty 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia i żądanie oficjalnych przeprosin. W przypadku niezastosowania się do wezwania, mężczyźnie grożą nawet trzy lata więzienia. Więcej o szczegółach sprawy dowiecie się tutaj.