Wy też nie możecie się doczekać wędkarskiej wiosny? Jeśli pogoda będzie łaskawa, pierwsze jej oznaki pojawią się na początku marca. To najwyższy czas, aby wziąć wędkę i wyruszyć w poszukiwania leszczy. Dlaczego właśnie one? To ryby pierwszej i ostatniej szansy, licznie zamieszkują nasze wody i chętnie trafiają na haczyki. O ile uda się je zwabić.
Leszcz w marcu. Szukaj w małych i płytkich zbiornikach
Marcowe łowy zaczynamy od mniejszych zbiorników. Te zamarzają jako pierwsze, ale również jako pierwsze budzą się do życia. Ryby szybciej stają się aktywne i łatwiej namierzyć ich zimowiska. Delikatny picker, odległościowa, czy bat, będą równie skuteczne, o ile uda nam się wytypować właściwe miejsce.
A szukamy tam gdzie ciepło. Spokojne zatoki, obszary wody, które najdłużej pozostają pod wpływem słońca wydają się obiecującymi miejscówkami. Pozostaje odpowiednio odchudzić sprzęt i oszczędnie nęcić. Marcowa woda jest czysta, pozbawiona glonów i mikroorganizmów, stąd zestaw powinien być odpowiednio delikatny, tak by nie płoszyć ostrożnych ryb. Zanęta to przede wszystkim ziemia i glina, będące nośnikiem dla ochotki. I w ten właśnie sposób staramy się sprowokować leszcza w marcu. Im bardziej miedziany, tym lepiej.
Wiosenne ożywienie. Leszcze w kwietniu ruszają na żer
Leszcze w kwietniu pozwalają sobie na więcej. Duże zbiorniki odmarzają (jeśli w ogóle zamarzły), a ryby opuszają zimowiska. W cieplejszych dniach, przy ustabilizowanej pogodzie możemy pozwolić sobie na to, co wędkarze lubią najbardziej. Powoli wyciągamy zanętowe wiadra, kotły mieszadła i tajemnicze mikstury. Czas na aromatyczną melasę, tak uwielbianą przez leszcze, śmielej dodajemy zanęty. Ale jeszcze staramy się zachować zanętowy umiar. Połowa tego, co wrzucamy do wody latem to dobre proporcje. Brania stają się coraz bardziej efektowne, a nic bardziej nie cieszy niż charakterystyczne „wyłożenie” spławika. Buszujące w zanętowym dywanie ryby zdradzają swoją obecność pęcherzykami gazu. Wiosna pełną parą!
Leszcz w maju ma apetyt… na miłość
Maj, a zwłaszcza jego druga połowa to już prawie lato. Jeśli temperatura wody osiągnie 14 -17 stopni Celsjusza leszczom zbiera się na miłość i ruszają na tarło. Nie w głowach im żerowanie. Wybierają płytkie i zaciszne miejsca, w których oddają się miłosnym igraszkom. Oznaką tarła leszczy są charakterystyczne wyrostki na ciele samców. Niedoświadczony wędkarz może odnieść wrażenie, że ma do czynienia z chorą rybą, a to po prostu oznaka tarła. Lepiej wtedy odpuścić leszczowe łowy.
One powrócą jeszcze bardziej głodne i skłonne do żerowania. Leszcz w maju zadowoli się niemal wszystkim. Począwszy od pęczka ochotki, przez pinki, białe robaki i kastery, aż po czerwone robaki, kukurydzę i różne kombinacje tych przynęt. Złowienie średniej wielkości pojedynczego leszcza nie jest specjalnie trudne, jednak systematyczne odławianie prawdziwych „łopat” to spore wyzwanie i prawdziwa frajda. Musicie koniecznie spróbować!