O tym, że zbliżają się Święta najlepiej widać po wzmożonym ruchu w sklepach. Funkcjonariusze Straży Rybackiej o zbliżających się Świętach mogą dowiedzieć się ze wzmożonego ruchu nad wodą. I nie chodzi wcale o to, że wędkarze uciekają od przedświątecznych obowiązków, a o wzmożoną aktywność kłusowników.
Kłusownicy zatrzymani w okolicach Ostrołęki
Cóż, kiedy jedni odpoczywają, inni pracują. Pełne ręce roboty mieli funkcjonariusze SSR Koło PZW nr 38 Narew, którzy wraz z funkcjonariuszami Państwowej Straży Rybackiej namierzyli i złapali na gorącym uczynku kłusowników nielegalnie pozyskujących ryby w okolicach Ostrołęki. Strażnicy dla dobra sprawy nie chcą ujawniać miejsca, ani zdradzać szczegółów okoliczności w jakich doszło do zatrzymania. Jedyne co wiadomo, to fakt, że łódź kłusowników została zabezpieczona i znajduje się na policyjnym parkingu, a ryby bezpiecznie wróciły do wody.
Kłusowniczy proceder w centrum miasta
Niektórych kłusowników nie przeraża nawet bliskość centrum miasta. Do zuchwałego aktu kłusownictwa doszło na Parsęcie w centrum Kołobrzegu. To właśnie na jednym z kanałów Parsęty w Kołobrzegu, strażnicy z Państwowej Straży Rybackiej w Koszalinie ujęli dwóch sprawców, którzy zdążyli już pozyskać jedną troć. Zatrzymano jeszcze dwie osoby pełniące rolę obserwatorów. Jak widać obserwatorzy nie okazali się wystarczająco czujni. I dobrze. Kolejni kłusole zostaną ukarani.
Hurtowe kłusowanie
Rekordzistą tygodnia okazał się jednak mieszkaniec powiatu lubartowskiego, który zajął się kłusowniczym procederem na skalę niemal hurtową. W tymże powiecie, strażnicy Państwowej Straży Rybackiej w Lublinie, w okolicach miejscowości Wola Skromowska ujęli mężczyznę kłusującego na rzece Tyśmienica. Jakież było zdziwienie funkcjonariuszy, kiedy okazało się, że łupem kłusownika padło 120 ryb o łącznej wadze 63 kilogramów. Wśród nich znajdowały się szczupaki, jazie, leszcze, sandacze, sumy, płocie i krąpie. Po sporządzeniu obszernej dokumentacji ryby wróciły do wody, a kłusownikiem zajmie się sąd.
Na straży prawa i porządku!
Trzeba przyznać, że kłusowników nie przerażają ani wysokie kary, ani nawet groźba więzienia. Wizja łatwego zarobku, desperacja, wciąż jak magnes przyciągają amatorów nielegalnego połowu ryb. Na szczęście są ludzie tacy jak strażnicy PSR i SSR oraz wędkarze, dla których dobro ryb jest ważne, a nawet ważniejsze niż samo wędkowanie.