Jedna pospolita ryba, a tyle zamieszania. Karp, bo o nim mowa, jest marzeniem każdego karpiarza i tradycyjną rybą na wigilijnym stole.
Choć hołdujemy zasadzie „złów i wypuść”, to nie da się pominąć tematu wigilijnego karpia. Tradycja smażonej ryby od wielu pokoleń gości w polskich domach. I chociaż do świąt jeszcze daleko, to już dziś wiemy, że za rybę trzeba będzie zapłacić więcej.
Sytuacja geopolityczna i wysoka inflacja, dotarły również nas stawy hodowlane. Żyjące w nich karpie, oprócz pokarmu naturalnego, dokarmiane są zbożem. Karma stanowi około 60% kosztów hodowli. A jak wiadomo, ceny zbóż osiągają zawrotne ceny, wzrosły one o około 80%. To dla hodowców znaczące obciążenie. Obciążenie wyższymi kosztami z pewnością wypłynie ze stawów na szersze wody i dotknie konsumentów. Dziś trudno jeszcze oszacować z jakimi podwyżkami trzeba będzie się liczyć. Drugim problemem może być ograniczona podaż.
Co prawda ryby głosu nie mają, ale może by tak wprowadzić nową tradycję i karpia na wigilijnym stole zastąpić wędzoną makrelą, a karpie zostawić karpiarzom?
Jeden komentarz
Pingback: Karta wędkarska – Gdzie łowić ryby bez tego dokumentu?