Szczęście w nieszczęściu, to chyba najtrafniejsze określenie wydarzenia, które miało miejsce 24 lipca nad zalewem w Strykowie.
Ponad 6000 złotych muszą zapłacić podatnicy za akcję ratunkową, która miała miejsce w niedzielę 24 lipca nad zalewem w Strykowie. Jeden z członków lokalnego koła wędkarskiego zareagował: „Albo wódka, albo ryby” i w ten sposób zwrócił uwagę trzem mężczyznom spożywającym nad wodą alkohol. Ci bez zbędnych słów zaczęli opuszać teren zalewu.
Uwagę świadków zwrócił jednak znaleziony na brzegu sprzęt wędkarski. Natychmiast powiadomiono służby. Akcja poszukiwawcza z wykorzystaniem płetwonurków trwała 10 godzin, jednak nie przyniosła (na szczęście) żadnych rezultatów. Jak ustalono, rzeczy należały do jednego z trzech mężczyzn, wyproszonych z terenu zalewu. Do dziś nie udało się ustalić ich tożsamości. Sprawę bada policja.